Wczoraj Barcelonie udało się wygrać z Bayerem Leverkusen 3:1. To na 100% wystarczy Barcelonie do awansu, ponieważ widząc grę aptekarzy w tym meczu trudno mi mówić o jakichkolwiek szansach na Camp Nou.
Barcelona mimo bardzo słabej gry w pierwszej połowie, potrafiła zdeklasować rywala. Bayer nie potrafił wyjść skutecznie ze swojej połowy, a mimo to strzelił bramkę. Już po tym opisie możecie się domyślić, że był to bardzo, ale to bardzo dziwny mecz.
Barcelona miała jakieś 80% posiadania piłki, mimo tego, że rzadko potrafiła ją celnie podać na dalej niż 5-10m. Dodatkowo pierwszy celny strzał na bramkę w pierwszej połowie od razu zakończył się golem Sancheza, który na listę strzelców wpisał się jeszcze w drugiej połowie. Jeszcze jedno trafienie pod koniec meczu zaliczył Messi, który wykorzystał idealne dogranie Alvesa.
Swoje trzy grosze wtrącił sędzia tego spotkania, który nie powinien sędziować meczów o taką stawkę! Uwierzcie mi, że gdyby był to mecz z Realem Madryt, to sędzia nie miałby życia w białej części Hiszpanii.
Barcelona zrobiła co miała zrobić, jednak zrobiła to w kiepskim stylu. Z utęsknieniem czekam na rewanż, ponieważ chciałbym zobaczyć tych pewnych siebie chłopaków, którzy robią z rywalem co chcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz