Zacznijmy może od wyżej notowanej w Ekstraklasie Legii. Pożegnalny mecz Macieja Rybusa niestety nie wyszedł tak, jak on oczekiwał. Zapewnienia o awansie po raz kolejny okazały się tylko obietnicami bez pokrycia, chociaż przez ponad 80. minut Legia dawała nam nadzieję. Niestety, Legia Warszawa : Sporting 0:1 (2:3).
Wisła Kraków grała dobrze, jednak zabrakło błysku Meliksona i mózgu Nuneza. Szkoda, że Wisła kolejny mecz musiała kończyć w dziesięciu, tylko dlatego, że Nunez zapomniał głowy z szatni. No cóż, zdarza się, ale niesmak pozostaje. Dodatkowo szkoda, że gracze Kazia Moskala zapomnieli, że piłką trzeba strzelać w kierunku bramki. Bo przez 90 minut żaden strzał krakowian nie był skierowany w ten sektor.
Wisła i Legia żegnają się z Ligą Europejską w niezłym stylu, jednak potwierdzają, że obecnie jesteśmy za ciency, żeby realnie myśleć o finałach czy półfinałach europejskich pucharów. Może w przyszłości, jednak na pewno nie teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz